NAUKA PAPIEŻA
Człowiek drogą Kościoła
Przez długi czas panowało w Kościele przekonanie, że to "Kościół jest drogą człowieka".
Niemałą sensację wywołały więc słowa Jana Pawła II zawarte w pierwszej jego encyklice Redemptor hominis (Odkupiciel człowieka, 1979), mówiące coś całkiem przeciwnego: "Człowiek jest drogą Kościoła".
A to oznacza – precyzował dalej – że "Kościół nie może odstąpić od człowieka, którego 'los' – to znaczy wybranie i powołanie, narodziny i śmierć, zbawienie lub odrzucenie – w tak ścisły i nierozerwalny sposób zespolone są z Chrystusem".
Papież mówi więc o konkretnym człowieku, w całej "tej niepowtarzalnej rzeczywistości bytu i działania, świadomości i woli, sumienia i 'serca'".
Pisze o człowieku, mającym swoją własną historię życia, który te swoje osobowe dzieje pisze zawsze poprzez rozliczne więzi, kontakty, układy, kręgi społeczne, jakie łączą go z innymi ludźmi.
Jan Paweł II ma więc na myśli każdego z nas. To ja i my wszyscy jesteśmy pierwszą i podstawową drogą Kościoła, wyznaczoną przez samego Chrystusa, która nieodmiennie prowadzi przez Tajemnice Wcielenia i Odkupienia.
Można w tej encyklice odnaleźć także nową definicję chrześcijaństwa: "Owo głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią".
O tej definicji pisał ksiądz Józef Tischner:
"Poza tym stwierdzeniem ukrywa się szczególny punkt widzenia. Nie jest to punkt widzenia obrony artykułów wiary, choć sprawa wiary wcale nie jest pominięta. Nie jest to również punkt widzenia obrony dyscypliny, choć i to znajduje w tekście swe miejsce. Jest to przede wszystkim punkt widzenia najgłębiej pojętego chrześcijańskiego etosu, (…) którego rdzeniem jest przeżycie ludzkiej godności".
Na koniec ciekawostka: encyklika, opublikowana jak zawsze po łacinie, została napisana po polsku.
Czternaście encyklik
Papież Jan Paweł II w ciągu prawie 26-letniej posługi na Stolicy Apostolskiej ogłosił czternaści encyklik. Encyklika ma charakter pisma okólnego i jest napisana w formie listu papieża do biskupów i wiernych całego świata.
Porusza najistotniejsze problemy z zakresu doktryny wiary, organizacji Kościoła, życia chrześcijańskiego, kultu oraz w kwestiach społecznych. Początkami sięga czasów apostolskich, gdy Piotr, Paweł, Jakub czy Jan kierowali swoje listy do poszczególnych Kościołów lokalnych. Z czasem szczególna rola przypadła listom Biskupa Rzymu, wyjaśniającego kwestie dyskusyjne.
Po raz pierwszy terminu "encyklika" użył papież Marcin I w VII wieku. Natomiast od czasów Benedykta XIV tytuły encyklik wyznaczają pierwsze słowa tekstu, które zapowiadają podjętą problematykę.
Począwszy od pontyfikatu Jana XXIII niektóre encykliki, np. "Pacem in terris", są adresowane do wszystkich ludzi dobrej woli i stały się przedmiotem studiów oraz refleksji różnych gremiów czy organizacji międzynarodowych, np. ONZ.
Fundamentem dla encyklik papieskich Jana Pawła II jest nauczanie Soboru Watykańskiego II, którego realizację Ojciec Święty uczynił naczelnym zadaniem swojej posługi apostolskiej. Oficjalne nauczanie na Stolicy Apostolskiej Jan Paweł II rozpoczął od ogłoszenia programowej encykliki "Redemptor hominis" ("Odkupiciel człowieka") w marcu 1979.
Niemal każda z tych encyklik była wydarzeniem nie tylko dla świata katolickiego. Jan Paweł II – uważają jego biografowie – każdą ze swych encyklik poszerza horyzonty katolicyzmu i chrześcijaństwa, otwierając je na całą ludzkość, na wszystkie kultury i wyznania. Jednocześnie we wszystkich swych dokumentach wzywa ludzkość do otwarcia się na Chrystusa.
Encyklika "Redemptor hominis" należy do bardziej znaczących encyklik Ojca Świętego. Papież bardzo wyraźnie podkreśla, że dokonane przez przez Chrystusa odkupienie potwierdza "niezbywalną godność i wartość każdej osoby ludzkiej bez względu na jej wyznanie czy kulturę".
Jan Paweł II naucza w niej, że "powszechność odkupienia jest odpowiedzią na powszechność grzechu" oraz, że "odkupienie jako odnowione stworzenie ustanowiło ład i harmonię we wszelkich wymiarach ludzkiego życia".
W listopadzie 1980 roku Ojciec Święty ogłosił kolejną encyklikę "Dives in misericordia" ("O Bożym miłosierdziu"). Poświęcona jest ona w głównej mierze problematyce miłosierdzia Bożego i jego znaczenia w moralności chrześcijańskiej. Z całą pewnością encyklika ta zostanie przypomniana podczas tegorocznej pielgrzymki papieża do Polski, której głównym celem jest poświecenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach.
Ojciec Święty ma je ogłosić światowym Centrum Kultu Miłosierdzia Bożego w specjalnym orędziu, które skieruje z tego miejsca do całego świata.
Rok później – we wrześniu 1981 roku – Jan Paweł II ogłosił encyklikę "Laborem exercens". Jest w niej zawarta analiza problematyki pracy ludzkiej w warunkach współczesnego świata. Ojciec Święty rozwija ideę pierwszeństwa osoby ludzkiej wobec rzeczy i samej pracy, która – według papieża – winna być środkiem utrzymania i pomnażania dobrobytu kraju oraz samorealizacji człowieka. Omawia również uprawnienia pracowników oraz rolę i zadania związków zawodowych.
W czerwcu 1985 roku ukazała się kolejna encyklika "Slavorum Apostoli", poświęcona dziełom misyjnym Kościoła. Ojciec Święty ukazuje w niej misyjne i kulturowe znaczenie dzieła Cyryla i Metodego w świetle aktualnej sytuacji Kościoła i świata. Papież wskazuje na związek między wiarą i kulturą. Przedstawia sposoby pokonywania podziałów między narodami, jak również między Kościołami chrześcijańskimi. Rysuje w niej wizję powszechności Kościoła, obejmującego różne tradycje kulturowe z poszanowaniem ich odrębności.
Kolejną encykliką, którą ogłosił Jan Paweł II w maju 1986 roku, była "Dominum et Vivificantem" ("O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata"). Papież nawiązuje w niej do wiary Kościoła, sformułowanej na Soborze Powszechnym w Konstantynopolu w 381 roku i wyznawanej do dzisiaj w Credo: "Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela". Jest on dopełnieniem Ojca i Syna.
W marcu 1987 roku Jan Paweł II wydał encyklikę zatytułowaną "Redemptoris Mater" ("Matka Odkupiciela"). Ojciec Święty stara się w niej ukazać centralne miejsce i rolę Maryi w Kościele pielgrzymującym i wynikające z jej podwójnego związku z Chrystusem i Kościołem macierzyńskie pośrednictwo. Uwzględnia również bogactwo związków maryjnych w liturgiach Wschodu, zwłaszcza bizantyjskiej. W encyklice tej papież wskazał na znaczącą rolę kobiety w Kościele.
W grudniu tego samego roku Jan Paweł II opublikował jeszcze jedną encyklikę "Sollicitudo rei socialis", w której koncentruje się na kwestiach społecznych współczesności. Przypomina o istnieniu poważnych patologii w świecie, zwłaszcza w zakresie zagrożenia życia ludzkiego i pokoju w wyniku podziałów na wrogie bloki polityczne. Ojciec Święty akcentuje też konieczność uwzględnienia w posłudze Kościoła tzw. opcji preferencyjnej na rzecz ubogich, którymi są ludzie pozbawieni nie tylko dóbr materialnych, ale także dóbr duchowych. Encyklika ta zachęca do angażowania się w kształtowanie stosunków społecznych zgodnie z zasadą solidarności, a nie przez eliminację przeciwników politycznych bądź przemoc.
Po trzech latach – w grudniu 1990 roku – ukazuje się "Redemptoris Missio" ("Misja Odkupiciela"). Omawia ona teologiczne podstawy ewangelizacji. Charakteryzuje współczesną działalność misyjną, wskazuje jako jej obszar takie środowiska jak imigranci, młodzież, skupiska biedy, wielkie miasta, jak również cały obszar stosunków międzynarodowych.
Załamaniu się ideologii marksistowskiej i upadkowi systemu komunistycznego poświęcona jest encyklika Jana Pawła II "Centesimus annus", która ogłoszona została w maju 1991 roku. Rozwija ona główne tezy katolickiej nauki społecznej w świetle współczesnych doświadczeń historycznych, zwłaszcza w aspekcie upadku doktryn totalitarnych. Uznając osiągnięcia gospodarcze kapitalizmu, zwraca uwagę na zagrożenie wartości etycznych, wynikające z absolutyzacji zasad liberalizmu.
Zagadnienia moralne omawia Jan Paweł II w encyklice "Veritatis splendor" ("Blask prawdy"), która została ogłoszona w sierpniu 1993 r. Ukazuje ona oparte na Piśmie Świętym, a także tradycji, racje moralnego nauczania Kościoła. Wskazuje też na wewnętrzny, nierozerwalny związek istniejący między wia rą i moralnością oraz między wolnością i prawdą.
Najwięcej kontrowersji wzbudziła encyklika "Evangelium vitae" ("Ewangelia życia"), opublikowana w marcu 1995 roku, w której Ojciec Święty w sposób zdecydowany i stanowczy broni wartości, a także nienaruszalności życia ludzkiego. Wykłada w niej i rozwija znane stanowisko Kościoła w sprawie aborcji i eutanazji oraz zajmuje się szczegółowo naturalnymi metodami planowania rodziny, zachęcając do ich stosowania. Występuje przeciwko eksperymentom biologicznym i genetycznym na człowieku, sprzecznym z "Bożym zamysłem".
W maju tego samego roku ukazuje się encyklika "Ut unum sint" ("Abyśmy byli jedno"), poświęcona działalności ekumenicznej. Papież omawia w niej zagadnienia dialogu katolików z chrześcijanami prawosławnymi i protestanckimi na temat zjednoczenia Kościoła chrześcijańskiego.
W kwietniu 1998 roku, papież ogłosił encyklikę "Fides et ratio". Ojciec Święty ukazuje w niej relacje zachodzące między wiarą i rozumem.
Ostatnią encykliką jest "Ecclesia de Eucharistia" z 2003 roku.
Poniżej do pobrania wszystkie encykliki Świętego Jana Pawła II (format PDF)
Kara śmierci
Nauczanie Papieża uchodzi za konserwatywne. Tak nie jest przynajmniej w jednej dziedzinie: w nauce o karze śmierci. Jan Paweł II zrewolucjonizował podejście Kościoła do tego problemu.
Jeszcze do niedawna Kościół nie tylko aprobował stosowanie takiej kary, ale także starał się ją uzasadnić moralnie, co nie było łatwe, zważywszy że przykazanie "nie zabijaj" obowiązuje bezwzględnie, czyli zawsze i wszystkich.
Papież Pius XII (zm. 1958) uważał np., że państwo, skazując na śmierć, nie pozbawia przestępcy "prawa do życia", tylko "dobra życia". Prawa do życia przestępca bowiem pozbawia siebie sam.
W XVIII w., kiedy to oświeceniowi humaniści zaczęli podważać prawo państwa do zabijania przestępców, Kościół ograniczał się jedynie do przypominania, iż skazać na śmierć można tylko w prawomocnym procesie sądowym, a skazańcom powinno się umożliwić spowiedź i komunię świętą.
W średniowieczu spod ochrony przykazania "nie zabijaj" wyłączano nie tylko złoczyńców, ale także odstępców od wiary. Uprawomocniło to działalność kościelnej inkwizycji. Św. Tomasz z Akwinu (XIII w.) za godnych śmierci uznawał zatwardziałych grzeszników. Taki grzesznik traci bowiem – zdaniem Akwinaty – ludzką godność, dlatego pozbawienie go życia nie różni się moralnie od zabicia zwierzęcia. Natomiast św. Augustyn (w IV w.) twierdził, że ten sam Boski autorytet, który przykazanie "nie zabijaj" ustanowił, ogranicza jego zakres i dopuszcza w określonych przypadkach wyjątki.
Nigdy jednak nie udało się Kościołowi ostatecznie wyjaśnić, w jaki sposób zabijanie przestępców nie narusza piątego przykazanie Dekalogu.
Dopiero Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vitae (1995) wskazał, że istnieje jedna tylko sytuacja, w której nie z naszej winy i woli zmuszeni jesteśmy zabić, i że nie da się dramatyzmu i paradoksalności tej sytuacji do końca racjonalnie wytłumaczyć.
Pozbawić życia przestępcę można – zdaniem Papieża – wyłącznie wtedy, gdy w inny sposób nie da się obronić przed nim społeczeństwa. Jedynie obrona konieczna usprawiedliwia zamach na życie, czyli jedynie w społeczeństwach nie dysponujących możliwością odizolowania niebezpiecznych przestępców takie sytuacje mogą mieć miejsce.
"Dzisiaj jednak" – pisze Jan Paweł II – "dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".
Papieska nauka zmusiła redaktorów Katechizmu Kościoła Katolickiego do przeredagowania punktu dotyczącego kary śmierci.
Papież nie pozostawił jej tylko na papierze, od kilku lat wytrwale prosi władze amerykańskich stanów, w których kara śmierci jest stosowana, o zaniechanie egzekucji.
Papieski prymat
W encyklice Ut unum sint (Aby byli jedno, 1995) Jan Paweł II zaprosił zwierzchników oraz teologów innych Kościołów, "by nawiązali z nim braterski i cierpliwy dialog" na temat posługi prymatu, czyli władzy w Kościele, jako posługi na rzecz jedności.
Zachęcił do tego, by "wzajemnie wysłuchali swoich racji, wystrzegając się jałowych polemik".
Dlaczego Papież chce rozmawiać z przedstawicielami innych Kościołów chrześcijańskich o posiadanej przez siebie władzy? Czyż to nie dziwne?
Nie, jeśli się pamięta, że zagadnienie papiestwa i władzy w Kościele wciąż jest postrzegane jako kość niezgody we współczesnym ruchu ekumenicznym. Sytuacja taka, w przekonaniu Jana Pawła II, nie tylko rzuca cień na wiarygodność przesłania chrześcijańskiego, ale – co ważniejsze – stoi na przeszkodzie w urzeczywistnianiu Chrystusowego przesłania, zapisanego przez św. Jana: "Aby wszyscy stanowili jedno".
Jak zatem doszło do ustanowienia prymatu w formie, który – zdaniem Papieża – musi ulec zmianie?
Rozumienie prymatu przechodziło stopniową ewolucję. Szczególnie w chrześcijaństwie zachodnim, gdzie po reformie gregoriańskiej i soborze trydenckim (1545-63) przeważało rozumienie władzy w Kościele podług logiki prawnej i jurysdykcyjnej. W konsekwencji doprowadziło to do pojmowania władzy kościelnej jako monarchii scentralizowanej i absolutnej. Streszczeniem takiej logiki władzy może być wypowiedź papieża Bonifacego VIII, zapisana w bulli "Unam Sanctum" z roku 1302 ("Jestem papieżem i cesarzem").
Czasy nowożytne, w których idea "państwa kościelnego" straciła rację bytu, doprowadziły do próby ocalenia jurydycznego pojmowania władzy w łonie samego Kościoła. W dużym stopniu gwarantuje to uchwalony na I soborze watykańskim (1870) dogmat o nieomylności papieża. Wynika z niego bowiem, że definicje ogłaszane przez biskupa Rzymu, dotyczące wiary i obyczajów, a ogłaszane ex cathedra są stwierdzeniami jego bezpośredniej i prawdziwie biskupiej władzy nad całym Kościołem.
Ale już w trakcie soboru pojawiały się wątpliwości co do prawomocności tego dogmatu. I tak greckokatolicki patriarcha z Antiochii Grzegorz II Youssef mówił wprost, że Kościół nie jest "monarchią absolutną", starając się wykazać Piusowi IX, iż przygotowane definicje nie są zgodne z Tradycją. Sprowokował tym samym jakże znamienną replikę papieża: "Tradycja to ja!".
A kiedy patriarcha na zakończenie soboru pochylił się, by zgodnie ze zwyczajem ucałować trzewik Piusa IX, ten oparł mu stopę na karku, wołając: "Twarda głowa, twarda głowa". Tym bardziej więc rozumiemy, dlaczego dogmat ten okazał się nie do przyjęcia dla prawosławnych chrześcijan, jak również dla chrześcijan Kościołów poreformacyjnych.
Historia prymatu pokazuje, dlaczego Jan Paweł II zachęca wszystkich chrześcijan, aby zagadnienie to raz jeszcze gruntownie przemyśleć. I to przemyśleć tak, aby prymat łączył chrześcijan, a nie dzielił.
Potępienie aborcji
Kościół od samego początku stanowczo sprzeciwiał się aborcji.
Wyraźne potępienie aborcji znajdziemy już w najwcześniejszych zachowanych pismach chrześcijańskich, np. w Liście Barnaby z końca I wieku.
Klemens Aleksandryjski ok. 200 roku pisał: "Raczej w ogóle nie powinien się żenić, kto nie chce posiadać potomstwa, niżby z nieumiarkowanego pożądania rozkoszy miał się stać dzieciobójcą".
Ówczesne prawo kościelne surowo karało aborcję. Kobieta zabijająca płód do końca życia nie mogła przystępować do Komunii świętej. Od IV w. złagodzono okres pokuty do 10 lat.
Dzisiaj kodeks prawa kanonicznego stwierdza, że ktokolwiek powoduje przerywanie ciąży – czyli nie tylko kobieta ciężarna, ale także osoby ją nakłaniające oraz dokonujące aborcji – automatycznie podlegają ekskomunice – zostają wykluczone z Kościoła (kanon 1398).
Aby ekskomunika mogła zostać zdjęta, trzeba spełnić warunki spowiedzi: wyznać grzech, żałować za niego oraz odbyć nałożoną przez spowiednika pokutę.
W nauczaniu Jana Pawła II zagadnienie ochrony życia ludzkiego od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci pojawia się bardzo często. Papieskie wypowiedzi są jasne i kategoryczne.
W liście Il recente concistoro w sprawie zagrożenia życia ludzkiego (z 18 maja 1991) Papież mówi wręcz "o prawdziwej i mającej zasięg światowy 'rzezi niewiniątek'".
Najważniejszą wypowiedź dotyczącą aborcji znajdziemy w encyklice Evangelium vitae (O wartości i nienaruszalności życia ludzkiego). W rozdziale zatytułowanym Odrażająca zbrodnia przerywania ciąży Jan Paweł II potwierdza naukę o niemoralności aborcji: "Mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami – którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży (…) – oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej".
Użyta przez Papieża formuła, powołująca się na "moc władzy" papieskiej i "komunię z Biskupami", oznacza, iż nauka o aborcji jest z punktu widzenia teologii ostatecznie pewna i nie należy się spodziewać, by Kościół miał kiedykolwiek w przyszłości zmienić na ten temat zdanie.
Zakaz stosowania antykoncepcji
Chyba żadna nauka Kościoła nie wzbudzała i nadal nie wzbudza takiego sprzeciwu jak zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych. I to nie tylko wśród "szeregowych" katolików.
W latach 60. – kiedy czekano na papieski dokument w tej sprawie – także wielu wybitnych teologów opowiedziało się za dopuszczeniem sztucznej regulacji poczęć (np. Karl Rahner czy Bernard Häring).
W dawnych czasach Kościół widział w małżeństwie jeden cel: rodzenie i wychowywanie dzieci. Dlatego małżonkom nie wolno było we współżyciu seksualnym unikać dzieci. Było to zgodne z modelem rodziny wielopokoleniowej, dla której najważniejszym zadaniem było przedłużenie rodu.
Wraz ze społecznymi zmianami w XIX w. (uprzemysłowienie, rozrost miast, łatwość kontaktów międzyludzkich) zaczął zmieniać się także model małżeństwa. W małżeństwie coraz bardziej dostrzegano wspólnotę dwojga ludzi powiązanych wzajemną miłością.
Kościół nie od razu zaakceptował te zmiany. Jeszcze w 1951 r. Pius XII mówił o wyraźnej hierarchii celów małżeństwa – przekazywaniu życia bezwzględnie były podporządkowane dalsze cele: wzajemna pomoc małżonków oraz "uśmierzanie pożądliwości".
Pojawienie się w latach 50. pigułki antykoncepcyjnej spowodowało, że Kościół na nowo musiał przemyśleć sens współżycia seksualnego w małżeństwie.
Następca Piusa XII, Jan XXIII, powołał międzynarodową komisję, która miała zbadać, czy stosowanie środków antykoncepcyjnych jest moralnie dopuszczalne.
Sobór watykański II (1962-65) nie wypowiedział się konkretnie na ten temat. W dokumentach soborowych zapowiedziano natomiast specjalny papieski dokument o regulacji poczęć. Pojawiło się tam również stwierdzenie, że ,,małżeństwo nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa", ważna jest także miłość małżonków (Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym).
Tym zapowiedzianym dokumentem była głośna encyklika Pawła VI Humanae vitae donum (Dar ludzkiego życia, 1968). Zanim papież zdecydował się ją podpisać, a nie przyszło mu to łatwo ("Jeszcze nigdy tak nie doświadczyliśmy brzemienia naszego urzędu jak w tym przypadku" – przyznał później publicznie), zasięgnął rady komisji powołanej przez Jana XXIII.
Na 75 teologów, lekarzy i socjologów tworzących komisję tylko czterech opowiedziało się przeciw antykoncepcji. Ale Paweł VI otrzymał także inny raport o antykoncepcji – z… Krakowa. Jego autorem był kardynał Karol Wojtyła oraz grupa polskich lekarzy i teologów. Wiele z wniosków raportu trafiło do encykliki.
Dlaczego Humanae Vitae wzbudza do dzisiaj w świecie sprzeciw?
Dokument ten odrzuca jako niemoralne wszelkie działania uniemożliwiające poczęcie: sterylizację, stosunki przerywane i stosowanie środków antykoncepcyjnych.
Zdaniem Papieża takie działania prowadzą do rozdzielenia w stosunku seksualnym jego "znaczenia prokreacyjnego" od "znaczenia jednoczącego". A tego czynić nie wolno, każdy akt małżeński ma "zachować swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia". Wolno natomiast – jeśli z ważnych powodów chcemy uniknąć potomstwa – podejmować współżycie w okresach niepłodnych kobiety. Naukę tę wielokrotnie powtórzył Jan Paweł II.
Nigdzie nie znajdziemy jednak jasnej i precyzyjnej odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób stosunki seksualne podejmowane w okresach niepłodnych w celu uniknięcia potomstwa zachowują "swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego"? Choć potępienie antykoncepcji wydaje się więc stanowcze, wiele wskazuje na to, że Kościół nie wypowiedział jeszcze swojego ostatniego słowa.
Na marginesie: według zaleceń Stolicy Apostolskiej spowiednik może dać rozgrzeszenie penitentowi stosującemu środki antykoncepcyjne, jeśli uzna, iż ten nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego takie postępowanie jest złe (chodzi o sytuację tzw. niepokonalnej niewiedzy).