Zmarli potrzebują Twojej modlitwy
Kiedy przechadzałem się w oktawie dnia Wszystkich Świętych po lęborskim cmentarzu, czułem obecność zmarłych… świętych. Było niezupełnie ciemno, ponieważ łuna światła bijąca z pomników sprawiała, że panował miły mrok. Zapewne przyczyniły się do tego znicze, które gdy tak się przypatrzyłem, jawiły mi się jako „sztuka dla zmarłych”. Wielość barw i kształtów. Jedne białe, niebieskie inne zielone, żółte i wreszcie czerwone – pełne wyrazu miłości. Kształty i wzory, to istna „teologia w plastyku”, bo są aniołki, małe i duże, są kwiaty, symbole eucharystyczne, symbole męki Chrystusa, oraz takie zwykłe normalne znicze – świeczki. Ciekawe, co o tej „sztuce” sądzą zmarli, czy cieszą się z „bogatszych” zniczy, czy też nie?
Pewnie najbardziej czujemy bliskość naszych zmarłych poprzez modlitwę i przebywanie z nimi na cmentarzu, wspominanie ich w swojej myśli, pamięci.
Gdy patrzę na kolejne pomniki widzę, że każdy ze zmarłych znajdujących się w tej ziemi zamknął pewien czas, zamknął czas pielgrzymki po ziemi, przeszedł tę granicę życia i śmierci i jak mówi jedna inskrypcja pomnikowa:
Co mnie spotkało,
Was nie minie,
Ja jestem w domu,
A wy w gościnie.
Myślę, że ta sentencja niejako uspokaja każdego z nas. Obawiamy się śmierci, bo przecież to jest wielka tajemnica. Bycie w domu, u siebie jest uspokajające, kojące, bo jesteśmy w tym środowisku, klimacie, który sami tworzymy, który stanowimy. W gościnie jesteśmy zawsze uzależnieni od kogoś, bo przecież nie postępujemy tak, jak byśmy byli w domu. A więc nie bójmy się powrotu do domu Ojca, w którym jest mieszkań wiele.
Czas szybko płynie… dzień za dniem… pamiętajmy o naszych zmarłych w modlitwie. Dzięki naszej modlitwie pomagamy zmarłym dostać się do domu Ojca…, to nasza jedyna dla zmarłych pomoc…
DOBRY JEZU, A NASZ PANIE…
ks. Tadeusz Drobinski
proboszcz