Nam się objawił…
W liturgii Kościoła obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego, w Polsce nazywaną potocznie „świętem Trzech Króli”. To określenie nawiązuje do hołdu złożonego Chrystusowi przez Mędrców ze Wschodu. Jednak na przestrzeni wieków Objawienie Pańskie łączono także z innymi faktami: chrztem Jezusa w Jordanie oraz cudem w Kanie Galilejskiej.
Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie poznali Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy. (…) Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę
(Mdr 13, 1.5)
Bóg – ale jaki?
Ten fragment z Księgi Mądrości przekonuje nas, że człowiek jest zdolny do stwierdzenia własnym umysłem istnienia Boga. Historia pokazuje jednak, że to poznanie bardzo niedoskonałe. Ponadto, choć obserwując świat stworzony można dojść do wniosku, że Bóg istnieje, nie można już wywnioskować zbyt wiele co do Jego istoty – odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki ten Bóg jest.
Bóg jednak nie pozostawia człowieka skazanego na błąkanie się w ciemnościach. Począwszy od pełnego bólu pytania w raju: „Adamie, gdzie jesteś?” (Rdz 3, 9), Stwórca robi wszystko, by odnaleźć człowieka i objawić mu pełnię prawdy o sobie.
To Boże Objawienie dokonywało się w historii zbawienia stopniowo. W czasach Starego Przymierza było ograniczone tylko do jednego narodu – Izraela. Jednak swój szczyt i pełnię osiągnęło we Wcieleniu i Tajemnicy Paschalnej Jezusa Chrystusa. „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” – oznajmia autor Listu do Hebrajczyków (Hbr 1, 1).
Ilu było Mędrców?
6 stycznia obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego. W ciągu wieków tego dnia wspominano kilka różnych wydarzeń, które niejako odkrywają prawdę o Jezusie – Synu Bożym. Zazwyczaj były to: pokłon Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie oraz cud w Kanie Galilejskiej. W Kościele prawosławnym do dziś akcentuje się bardziej chrzest Jezusa, w Kościele zachodnim – pokłon Mędrców. Właśnie o tym wydarzeniu mówi nam Ewangelia odczytywana tego dnia podczas Eucharystii. Nie podaje ona, ilu było Magów. Dziś powszechnie przyjmuje się, że było ich trzech – tyle, ile złożonych darów (pogląd ten upowszechnił Orygenes). Jednak w rzymskich katakumbach można spotkać malowidła, na których Mędrców jest dwóch, czterech lub sześciu. Inne tradycje mówią o dwunastu, a nawet sześćdziesięciu.
Kim byli?
Mędrcy ze Wschodu to przedstawiciele narodów pogańskich. Przyszli oni do Jezusa, idąc za światłem betlejemskiej gwiazdy. W ich osobach stajemy przed narodzonym Zbawcą także my. A zatem wraz z nimi dziękujmy Bogu za to, że zechciał nam się objawić.
Potocznie w Polsce używamy wyrażenia „Trzej Królowie”. Ewangelia jednak nie mówi o królach, ale o mędrcach. Nie wyjaśnia przy tym, kim dokładnie byli. Hipotezy są różne: jedni widzą w nich astrologów i badaczy gwiazd, inni – przedstawicieli irańskiego szczepu Magów, jeszcze inni – wyznawców Zaratustry. Pewnego wyjaśnienia jednak nie ma i musimy pogodzić się z tym, że tonie ono w mrokach historii – podobnie jak wyjaśnienie, jakie zjawisko należy rozumieć przez gwiazdę, która przyprowadziła ich do Betlejem.
Imiona Mędrców: Kacper, Melchior i Baltazar pojawiają się w tradycji w VI wieku. Według jednego z Ojców Kościoła – Bedy Czcigodnego, każdy z Mędrców przybył z innego kontynentu: Europy, Azji, Afryki (stąd też czasem na obrazach można zobaczyć, że jeden z Mędrców ma czarną skórę). Inna tradycja podaje, że byli oni potomkami trzech różnych synów Noego: Sema, Chama i Jafeta.
Według (nie do końca jednak potwierdzonej) tradycji, zostali pochowani w perskim mieście Savah (Seuva). O ich grobowcu pisze w dzienniku ze swej podróży XIII-wieczny odkrywca Marco Polo. Jest też inna legenda, która mówi, że relikwie Mędrców spoczywają w kościele św. Eustorgiusza w Mediolanie (miały tam trafić w VI wieku, przez Konstantynopol, za sprawą cesarzowej Heleny, która podarowała relikwie biskupowi Mediolanu).
Królewski metal
Mędrcy ze Wschodu to przedstawiciele narodów pogańskich. Przyszli oni do Jezusa, idąc za światłem betlejemskiej gwiazdy. W ich osobach stajemy przed narodzonym Zbawcą także my. A zatem wraz z nimi dziękujmy Bogu za to, że zechciał nam się objawić. Ofiarujmy nasze duchowe „złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana” (Iz 60, 6).
Złoto jest jednym z najcenniejszych metali. Od wieków używano go do wyrobu ozdób, biżuterii oraz insygniów władzy królewskiej. Biblijna symbolika złota jest podwójna: z jednej strony to symbol wszystkiego co ziemskie i przemijające (1 P 1,18). Może prowadzić do chciwości i zamknięcia serca na drugiego człowieka. Z drugiej jednak strony, proces oczyszczania złota w ogniu stanowi biblijny symbol oczyszczania wiary poprzez różne doświadczenia.
U Ojców Kościoła złoto jest symbolem Boskiego królowania. Grzegorz Wielki, komentując Ewangelię św. Mateusza, napisał: „My również składamy Nowonarodzonemu Panu złoto, uznając Go za Króla Wszechświata”. Tak więc dar złota, ofiarowany Jezusowi, był równoznaczny z uznaniem Jego godności królewskiej.
Modlitwa jak woń kadzidła
Kadzidło jest mieszaniną żywicy różnych drzew. Przy spalaniu wydziela ono dym oraz aromatyczny zapach. Na Bliskim Wschodzie używano go w domach w celu uzyskania ładnego zapachu oraz w czasie obrzędów religijnych. Z czasem dym kadzidła zaczęto uważać za symbol wznoszącej się do nieba modlitwy. W religii Izraela kadzidło było przeznaczone wyłącznie dla Boga jako symbol najczystszego uwielbienia, ale i przebłagania Jahwe przez Izraelitów.
W Księdze proroka Izajasza znajduje się fragment mówiący o ludziach, którzy przybędą na wielbłądach do Jerozolimy z Saby, ofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana (Iz 60, 6). Cała tradycja chrześcijańska widzi tu zapowiedź pokłonu Mędrców. Kadzidło, które darowali Jezusowi było wyrazem hołdu złożonego Bogu i Najwyższemu Kapłanowi Nowego Przymierza.
Symbol cierpienia
Mirra jest to aromatyczna żywica, uzyskiwana z pewnego gatunku drzewa balsamowego. Używano jej jako środka uśmierzającego ból oraz do balsamowania ciał ludzkich, składanych do grobu. Na Golgocie Chrystusowi przed męką podano wino zmieszane z mirrą, w celu złagodzenia cierpień doznawanych na krzyżu (por. Mk 15, 23). Nieprzyjęcie przez Zbawiciela tego napoju miało wyrażać dobrowolność podjętego przezeń cierpienia. Obecność mirry pośród darów złożonych Jezusowi, już wśród bożonarodzeniowej radości zapowiada Mękę Pana, podkreślając jedność dzieła Chrystusa i ścisły związek Wcielenia z Odkupieniem.
Poprzez swoje dary Mędrcy ogłosili całemu światu prawdę o Jezusie. Składając złoto, uznali w Nim Króla. Przez kadzidło wyrazili wiarę w Jego Boskość. Dar mirry był zapowiedzią sposobu, w jaki Bóg-Człowiek pojedna ludzkość ze swoim Ojcem. My również łączmy się duchowo z tymi darami, ofiarując Zbawcy złoto naszej wiary oczyszczonej przez cierpienie, kadzidło naszego duchowego uwielbienia oraz mirrę naszych cierpień i doświadczeń, które łączymy z Jego Męką poniesioną na Krzyżu.
W kościołach tego dnia dokonuje się błogosławieństwa kadzidła i kredy, którą następnie znaczy się drzwi domów, umieszczając na nich symbole K+M+B+ wraz z liczbą, oznaczającą bieżący rok. Jedni widzą w literach K, M i B pierwsze litery imion mędrców. Inne tłumaczenie mówi, że to pierwsze litery wyrazów „Christus Mansionem Benedicat” (łac. Niech Chrystus błogosławi to mieszkanie). Tak czy inaczej, ważne jest, by nie był to gest pusty ani rozumiany na sposób magiczny. Trzeba go wykonać z wiarą i z intencją wezwania błogosławieństwa Bożego dla naszego domu. Ma on być także wyznaniem naszej wiary w bóstwo Jezusa Chrystusa – tak, jak uczynili to Trzej Mędrcy. Oni przemierzyli długą drogę przez pustynię, by oddać pokłon Panu. Niech i nasza życiowa postawa będzie życiem z wiary. Niech ta wiara będzie dla nas drogowskazem oraz światłem i prowadzi nas do Chrystusa, jak gwiazda prowadziła do Niego Trzech Mędrców.
ks. Andrzej Adamski